piątek, 21 lutego 2014

ROZDZIAŁ II "Ten Inny"



James przyjechał po mnie do szpitala żeby mnie odebrać.

- Hej Lucas.-Odparł James

- Cześć James.

- Jak tam lepiej ?- zapytał z troską

- Tak znacznie co robiliście jak mnie nie było ? - z ciekawością zapytałem

- Ja pracowałem a inni nie wiem. Tylko wiem że moja siostra była na noc u was przez cale dwa tygodnie.

- Aham.

Nie obchodziło mnie zbytnie co robili tylko chciałem usłyszeć ponownie jego 
apoliński głos. Cały czas myślę o tym co ma mi powiedzieć James. O co może mu chodzić? Spytam go później. Cały czas nie mogę oderwać od niego oczu. Jest taki piękny. Wsiadamy do samochodu. Włożył kluczyk do stacyjki. Włączył radio. Z radia wydobywał się
zniewalający  dźwięk rocka podejrzewam że to "White Mystery".

Jedziemy cały czas nie mówiąc ani słowa tylko muzyka w samochodzie . Jesteśmy na miejscu. Wysiadam a James idzie za mną. Pytam się go:

- A to co mi mówiłeś że w swoim czasie się dowiem coś o tobie to o co ci chodziło ?

- W swoim czasie się dowiesz piękny

On powiedział do mnie piękny? Umarłem, wchodzimy do domu i wszyscy przybiegają żeby mnie przytulic.

-Jak dobrze że wróciłeś! Idę do kuchni zaparzyć wszystkim kawy.-Odparła Rose

James siada koło mnie i obejmuje mnie. Spojrzałem się na niego.

- Przepraszam.-powiedział niepewnie

-Nie, nie ma za co

Rose przyniosła kawę. Wypiliśmy je. James z Kate pojechali do domu a nasza trójka została i graliśmy w kalamburu. Była godzina dziewiętnasta trzydzieści. Zaczęliśmy oglądać tv po trzech godzinach oglądania byłem zmęczony i poszedłem spać.
                                                                
                                                                              ***

                                                                       Kolejny dzień:

 
 
Obudził mnie krzyk Rose. Szybko wstałem i wybiegłem z pokoju. Wchodzę do łazienki a Rose leży goła na ziemi i się śmieje. 

-Co się stało ?-Pytam niebędący w temacie

-No więc tak. Wyszłam z wanny,  poślizgnęłam się i ze strachu krzyknęłam a jak już leżałam zaczęłam się śmiać. 

-Jezu wiesz jak mnie wystraszyłaś. Dobra komp się ja idę kawę zaparzyć.

- A ty do pracy nie idziesz ?

-Nie mam zwolnienie tydzień jeszcze

-A ja idę na piętnastą to sobie posiedzimy

-Nu.


Rose się suszyła i ubierała, a ja parzyłem kawę . Diana wstała i przyszła do kuchni usiadła na krześle i paczyła na mnie.  

- co tak paczysz?

-ja tęsknie za Kate

- ale jej nie było tylko jednej nocy

-to strasznie długa noc.

- Niech ci będzie

Ja cały czas myślę o Jamesie o co mu chodzi z tym dowiesz się w swoim czasie od razu dzwonek do drzwi w drzwiach stoi kurier i czeka na podpis. O jest karteczka dla Lucasa , Rose i Diany od Jamesa "Na osłodzenie dnia" dał nam muffiny czekoladowe. Zjedliśmy je do kawy .Rose zbierała się do pracy a Diana miała wolne oglądaliśmy całe cztery sezony Innej do godziny osiemnastej.Przyszła Rose, a za nią weszła Kate. Diana zaczęła ze szczęścia krzyczeć. Przywitałem się i poszedłem do pokoju. Usiadłem przed moim nowym laptopem słuchając Mariny and The Diamond .Wszedłem na Facebooka i zacząłem pisać z Jamesem. Pisaliśmy o wszystkim i o niczym. Zapytałem się go kiedy znowu się spytałem. On napisał że jutro mi wszystko powie pożegnałem się z nim i próbowałem zasnąć. Przez całą noc nie mogłem spać i myślałem o Jamesie. Z nudów wszedłem na Twitter-a. Pisałem jaki on cudowny, piękny i tajemniczy. O czwartej czterdzieści zasnułem. Obudziłem się o dwunastej. Ktoś puka w drzwi. Zaspany wstaję. Otwieram, a tam stoi bez koszulki James. Ja w samych bokserkach.


-Wejdź-Odparłem do niego  

Jest upalne lato nie dziwie mu się że jest bez koszulki. Jak go ujrzałem byłem niemal w siódmym niebie. Miałem wzwód z powodu jego. był widoczny dla Jamesa bo byłem na bieliźnie .

-Przyszedłem zaprosić cie na obiad.

-oh dziękuje musze się ubrać

- włóż spodnie i chodź

- dobrze jak karzesz słodki

Ubrałem same krótkie spodenki i japonki. Zamknąłem drzwi i poszliśmy w stronę centrum do restauracji . Zamówiliśmy obiad. Jemy. Ja w końcu zebrałem się na odwagę i spytałem się go czy będziemy razem. Niemal zakrztusił się jedzeniem

-Ty na serio mówisz?

- No tak

-Jak tak to wtedy jest już czas. Chcesz wiedzieć ?

-Tak

-Wiec dobrze jak zacząć. Ja nie bawię się w chodzenie. Ja się całuje, ostro piep**e, robię laski. Ja nie umiem się kochać.

- Zrozumiałe jest to dla mnie.

- Jak się na to zgodzisz będziemy razem no tak jak by

- czyli ?

-Ja będę twoim panem a ty moim uległym

-czyli ??

- Czyli to że robię z tobą co chce jak chce i kiedy chce a ty jako uległy zgadzasz się na wszystko masz wybór możemy się już nie spotykać zniknę z twojego życia lub będę z tuba na okres próbny i potem do końca życia lub do zerwania umowy więc jak?

Szok! co to ma być? uległy? Pan ? O co w tym chodzi ?co zrobić zgodzić się czy nie taki ładny przystojny chłopak no nie wiem

- tak zgadzam się na okres próbny.

Jakoś dziwnie się teraz z nim czuję. Atmosfera jest napięta.Jemy obiad w ciszy.

Skoczyliśmy spożywać posiłek. Cały czas bez słowa.

-Idziemy na deser?

-Dobrze

Zaprowadził mnie dwie przecznice dalej od galerii "Awen". Przed sobą widzę wieli napis LODY. Weszliśmy do lodziarni.

-Jaki chcesz smak ?

- Taki jak ty oczywiście James

-Dobrze więc 3 gałki wiśniowego, moreli i jagody

-Okej

James zamówił lody i szliśmy w kierunku mojego domu. Puściłem nutkę One Direction. I tak doszliśmy do domu.




____________________________________________________________________________________________________________

Przepraszam że tak krotko. 
Drugi rozdział już niedługo. 
Zapraszam do komentowania. ;* !!!

~Amber&James

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz